Przejdź do głównej zawartości

Żeby nie było że ja tu nie bywam :)

Bywam bywam :) Codziennie wieczorkiem. Choćby na chwilkę, na kilka minut, tak tylko żeby zobaczyć co ciekawego napisałyście na swoich blogach i co pięknego stworzyły Wasze zdolne rączki. Gwałtowny natłok pracy zawodowej spowodowany pewnymi życiowymi zmianami, a przez to chroniczny brak wolnego czasu (nawet w weekendy) zaczyna pomału wpędzać mnie chyba w jakiś rodzaj depresji. W głowie ciągle kłębią mi się dziesiątki pomysłów, wzorów i projektów, a świadomość niemożności ich natychmiastowego wykonania wprawia mnie w swojego rodzaju przygnębienie :D Miałyście kiedyś tak, że samo dotknięcie Waszych ulubionych przedmiotów "robótkowych" powodowało słodki uścisk w żołądku i takie wypełniające wszechogarniające szczęście ? Ja doznałam czegoś takiego w minioną niedzielę. W końcu po półtora miesiąca miałam niczym nie zajęty i nie zmącony weekend tylko dla siebie. Samo dotknięcie mojego kuferka z koralikami i sznurkami wiązało się z takim nieznanym mi dotąd uczuciem :D (to znaczy nieznanym w odniesieniu do "martwej natury" :D) Ale ale... muśnięcie drutów wywołało podobne doznania, hmm ... szydełka również, przelotna myśl o Fimo spowodowała przyjemne mrowienie w koniuszkach palców i lekki obłęd w oczach, a z kuchni bardzo wyraźnie, wręcz rozpaczliwie wydawało mi się, wzywał mnie cukier waniliowy wraz z mąką, jajkami i proszkiem do pieczenia :D Efekt był taki, że najpierw z ogromną przyjemnością (jak już nie pamiętam kiedy) posprzątałam mieszkanie, ugotowałam przepyszny obiad z deserem, upiekłam ciasto, po czym najedzona, wykąpana i okryta miękkim szlafroczkiem, strasznie wytęskniona zasiadłam do moich robótek. Chwyciłam łapczywie za sutasz ... coś w granacie zrobię - kolczyki z lapisem lazuli (w piątek przyniósł mi kurier wyczekana przesyłkę z kamyczkami) ... albo nie ... córka prosiła o coś w kolorze beżu do nowej spódniczki ... niedawno kupiłam piękne beżowe jaspisy ... oj...a u mamy w pracy ktoś pytał o szaro-srebrno-niebieskie lub czarno-czerwone ... Przerzucam bezradnie w rękach kamyczki i sznureczki, a tu już mi się kołata natrętna myśl - weź szydełko ... Twoja jedyna ukochana młodsza siostra właśnie rozpoczęła dorosłe samodzielne życie i pilnie potrzebuje zielonych, szydełkowych, bawełnianych ściereczek do kuchni, no przecież uwielbiasz je robić... Chwytam za szydełko (na stole dalej leży rozłożony gotowy do współpracy sutasz i koraliki)... szukam w moim przepastnym wiklinowym koszu zielonej bawełny ... wyciągam ? ... mięciuchny kłębuszek czarnej wełenki kupiony w promocji zeszłej jesieni - (chwila zamyślenia trzymając to miękkie cudo w dłoni) ech jesień już idzie - ale byłby z niego przytulachny i ciepły golfiaczek :D Tak ! Tak ! To jest to ! Nabieram z dzikim błyskiem w oku jakieś 200 oczek, licząc je cichym jednostajnym głosem. Nagle słyszę dochodzące z fotela chrrrrmmmm chrppppp agrhhhh chrrrrmmmm chrppppp agrhhhh - Oooo mój kochany meńczyzn, znużony chyba moim liczeniem odpłynął w ramionach orfeusza - zerknięcie na zegar - 24.15 ... o (pipipi) jeszcze chwila i trzeba iść spać bo rano nie wstanę do pracy. I tak wykorzystując wolny weekend zaczęłam szydełkować ściereczkę, dziergać golfiaczek i wydłubałam jeden czarno-czerwony sutaszowy kolczyk (nie wiem czemu taki bo zdecydowanie bardziej mnie kręcił lapis lazuli) Czyli łapałam za wszystko a nie powstało nic konkretnego oprócz ciasta :D A że nie lubię umieszczać postów bez zdjęć to pokaże Wam moją wprawdzie starą pracę, bo wydłubaną na szydełku tej wiosny specjalnie na Wielkanoc, ale tak polubiłam tą ozdobę okna w kuchni że szkoda mi było ją zdjąć i wciąż wisi. Teraz spełnia rolę "zatrzymywacza" lata :D
Pomysł zainspirowany zdjęciem podpatrzonym w jakimś czasopiśmie o robótkach, ale teraz nie pamiętam w jakim :)

Komentarze

  1. Świetna ozdoba na okno. Rzeczywiście zatrzymuje słoneczny nastrój.

    W profilu swoim napisałaś o zamiłowaniu do robótek - dokładnie jak ja, kocham roooobić! I już, czy to szydełko, papier, frywolitki, obojętnie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Naszyjnik "Nieśmiała Maiko"

Stwierdziłam że zaczynam być rozpoznawalna w swoim stylu, więc tym razem nieco inaczej, specjalnie, z zaskoczenia :) I chyba mi się udało... Ostatnim razem w ciągu 5 minut zostałam pod swoją pracą konkursową zdemaskowana a tym razem minęło trochę czasu i nikt nie napisał nic w stylu "chyba wiem czyje to" ;) :D Tak więc tak... to ja i mój naszyjnik inspirowany Japonią... Moim celowym zamiarem było wykonanie pracy nie kojarzącej się tak oczywiście z Japonią a raczej stosując japońskie sposoby. Dlatego poznałam i nauczyłam się dwóch nowych technik: Kanzashi - kwiatowa zawieszka, oraz Kumihimo - jeden ze sznurów w naszyjniku. Ale że nie może tak być żeby moje prace tak całkiem nie miały w sobie koralików to drugą bazą jest sznur koralikowy wykonany na szydełku we wzorze stylizowanym kwiatem wiśni. Natomiast element łączący bazę z zawieszką został wyhaftowany haftem krzyżykowym. Naszyjnik bierze udział w kalendarzowym konkursie Royal - Stone. Jeśli Ci się spodobał kliknij tu aby

Bransoleta "Izis"

No i doczekała się zdjęć ;) Bransoletka typu "mankiet" wykonana haftem koralikowym z osadzonym centralnie agatem. Utrzymana w ciepłych złoto brązowo-czerwonawych odcieniach dopasowanych do koloru kamienia. Wysokość około 5.5 cm.

Wielkie odkurzanie i ściąganie pajęczyn :D

Jak w tytule :D ... Czyli powrót na bloga i porządków czas. To jest post tymczasowy i zostanie usunięty zaraz po odgruzowaniu bloga :D