No i ja skończyłam, a deszcz dalej pada. Chyba zaraz wezmę się za kolejne kolczyki, albo może teraz podnieść sobie poprzeczkę i spróbować bransoletkę ... ? Przy okazji sesji zdjęciowej okazało się że moja ukochana "kuchenna czarownica" świetnie sprawdza się dodatkowo jako modelka do biżuterii ;) Tak oto więc prezentuję co wydłubałam w pochmurne niedzielne popołudnie. Jakoś nie mogłam wymyślić dla nich nazwy - roboczo ochrzciłam je "perłowe tulipanki" bo tak jakby... sam ich kształt mi się z tulipanem skojarzył.
Surasz to chyba masz we krwi :) Dopiero zaczynasz a tak ładne rzeczy tworzysz. Tulipanki przecudne wyszły!!
OdpowiedzUsuń:) Są przepiękne, skomponowane z gustem i smakiem :) Ciudo po prostu :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękne :) ja tez właśnie uczę się tej techniki i może cosik z tego mi wyjdzie :)
OdpowiedzUsuń