A tak mnie wzięło żeby w ramach ciągłego doszkalania się w utrzymywaniu sznurków w ryzach "wysutaszyć" coś skromniejszego, prostego, mniejszego, mniej strojnego i eleganckiego, takiego po prostu "na co dzień". Coś takiego co można założyć nawet do pracy w banku :D choć tam z tego co wiem to chyba nawet takie by nie przeszły. No i trzymając się ściśle wyznaczonego celu wydłubałam takie coś... :)
bardzo, bardzo ładne! choć moim zdaniem niezwykle eleganckie! gdyby były w brazach, jak na tym jednym zdjeciu, to tez byłyby wspaniałe!
OdpowiedzUsuńOne takie brązowawe nawet "na żywo" robią się w sztucznym świetle, i w takich warunkach było robione to zdjęcie wczoraj wieczorem. Reszta zdjęć jest robiona już dzisiaj rano w świetle naturalnym, w którym zmieniają kolor na taki bardziej szary. :)
OdpowiedzUsuńUprzedzam... jeszcze jedna tak udana praca i przestane Ciebie odwiedzac! No jak mam nie pękac z zazdrości? Eleganckie, równe jak..spod igły...
OdpowiedzUsuńKiedyś spróbowałam coś tam wysutaszyc i klapa totalna! Igla i nitka mnie nienawidzą :( ja ich też. Dooobra, już nie marudzę. Kolejna piękna praca, proszę o więcej!
Odwzajemniam wizytę u rodaczki ;)
OdpowiedzUsuńPiękne sutasze! Ja nawet nie próbuję, bo jak to mnie wciągnie to nie będę miała czasu na pracę ;)))
Tak, tak, takich sprawnych rączek to tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńMimo, że skromne, to bardzo efektowne !
Dzięki wszystkim :) Oxi za to na pewno kochają Cię metale bo robisz z nich przepiękne rzeczy (bransoletka to mi się śni po nocach)ja nawet drucika nie umiem wygiąć w kółko :D
OdpowiedzUsuńśliczne :) ja zrobiłam sobie pierwsze dwie pary, ale nie są jeszcze tak precyzyjnie wykonane jak te. Jakoś za bardzo mi się sznurek pomarszczył, chyba za mocno ściągnęłam nitkę :/
OdpowiedzUsuń